Sunday, December 3, 2017

Gdzie są ci, których ci dałem? - O Bogu w edukacji

Ot takie wydarzenie sprzed paru dni. Z kartonu książek najmłodszy synek wyciąga jedną i zaczyna ją przeglądać. Przez głowę przechodzi mi myśl: -W tej książce pewnie nie ma żadnych obrazków, więc pewnie szybko się nią znudzi. Ale po chwili bojąc się, aby nie zaczął testować wytrzymałości jej kartek, wyjmuję ją z jego rąk. I chcąc sprawdzić, czy to jedynie przypadek, że z mnóstwa pozycji wybrał akurat tę, otwieram na dowolnej stronie i czytam tam, gdzie padnie mój wzrok. To ten akapit, który zaznaczyłem:





Patrzę na tytuł: "Dylematy naszych czasów" - Jacek Salij OP.
No nieźle!

Ani hitleryzmu, ani komunizmu w ich pierwotnym wydaniu w Europie już nie ma, a mimo to słowa te niewiele straciły ze swojego sensu. I tu nie chodzi o jakiś przytyk do aktualnie rządzących (bo mamy chyba najbardziej pro-katolickie rządy od 1989 roku), ale o sam system szkolnictwa, z którego Bóg został totalnie wyrugowany. Albo inaczej - sprowadzony do lekcji religii (w myśl totalitarnych zaleceń, aby Kościół kończył się w zakrystii).

Weźmy zaledwie trzy dość popularne zagadnienia historyczne:

  • Wiktoria wiedeńska
  • Cud nad Wisłą
  • Bitwa pod Monte Cassino

Czy na lekcjach historii dowiemy się komu zawdzięczał Jan III Sobieski zwycięstwo pod Wiedniem i kogo prosił o pomoc zanim dotarł z wojskami do Austrii?
"O 3.15 rankiem, 12 września 1683 r., król Jan wstał, pomodlił się, wzniósł w górę obraz Matki Bożej Częstochowskiej i dał sygnał do ataku. Mówi się, że jego żołnierze, ścierając się z Turkami w zaciekłej walce, mieli na ustach okrzyk:
«Maryjo, pomóż!»
Bitwa zakończyła się niespodziewanie wcześnie tego dnia. Po zwycięstwie, Jan III Sobieski, król Polski, oświadczył: „Przybyłem, zobaczyłem, a Bóg zwyciężył.” Dzień zwycięstwa upamiętniono ogłoszeniem 12 września dniem Wspomnienia Najświętszego Imienia Maryi."
[Całość: http://www.voxdomini.com.pl/vox_art/walkaNMP.htm]

Czy ktoś wspomni o relacjach bolszewików z "Cudu nad Wisłą", kiedy pomimo tego, że ich milionowa armia, przewyższająca wielokrotnie pod każdym względem naszych obrońców przestraszyła się jakieś "zjawy", "strasznej pani", która ukazała im się podczas Bitwy warszawskiej:
"Naoczni świadkowie wydarzenia, zahartowani w boju, niebojący się ani Boga, ani ludzi, programowi ateiści, na widok postaci Maryi, groźnej „jak zbrojne zastępy”, rzucali broń, porzucali działa, tabor, aby w nieopisanym popłochu, na oślep, pieszo i konno, salwować się ucieczką. Przerażenie, jakie wywołało ujrzane zjawisko, i paniczny strach były tak silne, ze nikt nie myślał o konsekwencjach ucieczki z pola walki – karze śmierci dla dezerterów. Uciekinierzy poczuli się bezpieczni dopiero w okolicach Wyszkowa i stąd – od ich słuchaczy – pochodzą pierwsze relacje o tym wstrząsajacym wydarzeniu."
[Całość: http://www.fronda.pl/a/matka-boza-ukazala-sie-bolszewikom-w-1920-roku,55437.html]

Czy w podręcznikach znajdzie się notka, że znienawidzony przez powojennych komunistów, ikona polskiej myśli niepodległościowej - Władysław Anders, generał II Korpusu Polskiego, dowódca polskich żołnierzy w bitwie pod Monte Cassino - był to człowiek wielkiej wiary, ufający w Opatrzność Bożą? To fragment jednego z jego rozkazów skierowanych do swoich żołnierzy:
"Musimy wytworzyć swoje własne tradycje, tradycjami tymi winny być wiara w Opatrzność Boską i nasze głębokie ukochanie Kraju i Narodu. To są drogowskazy nasze codziennej pracy. Musimy zdobyć się na najwyższą energię i wysiłek. Pamiętając ciągle o tym, że mam pomścić nie tylko siebie, ale i tych naszych poległych i zmarłych Kolegów, których groby posiane są od gorącej Afryki do mroźnej Syberii."
[Całość: http://trybun.org.pl/2017/05/07/general-broni-wladyslaw-anders-wybor-pism-i-rozkazow/]

A to tylko wierzchołek góry lodowej. Jak pięknie opisują to księgi Starego Testamentu łącząc wydarzenia historyczne z wiarą narodu wybranego. Izrael był blisko Boga - dobrze się wiodło. Był daleko - wiodło się źle, był uciskany przez sąsiadów, najeżdżany, uprowadzany w niewolę. Był ktoś blisko Boga, czynił rzeczy po ludzku niemożliwe. Był ktoś daleko od Boga, efekty jego pracy świadczyły przeciw niemu. I w tym temacie nic się nie zmieniło. Tylko, że nie poznajemy historii w świetle Boga, tylko na siłę staramy się wszystko wytłumaczyć po ludzku. A czego się nie da wytłumaczyć po ludzku, to się przemilcza lub ogłupia nas tworząc na siłę jakieś teorie. O ile prościej byłoby zrozumieć aktualne czasy, działania polityków, ruchy sterowane przez różne organizacje, gdyby taką Bożą miarę przykładać do wszystkiego. Ale tego się nie robi, a w szkołach nie uczy się tego typu rozeznawania. Bo przecież prościej jest kierować społeczeństwem bez Boga, ewentualnie z takim Bogiem od 10:00 do 11:00 w niedzielę...

Nie dziwmy się, więc że pomimo tego, że cenieni poeci, pisarze, artyści, odkrywcy, twórcy, naukowcy i inni "wielcy" często swoje osiągnięcia wiązali z działaniem Bożym, przez swoje dzieła i odkrycia zbliżali się do Boga, a nawet całkowicie nawracali się choćby i na łożu śmierci [przykład: https://znanichrzescijanie.wordpress.com/2013/09/03/jak-fryderyk-szopen-nawrocil-sie-przed-smiercia/], nasze dzieci stopniowo w Boga przestają wierzyć. Jak ma być inaczej, skoro nikt im o tej interakcji z Bogiem nie mówi. A my rodzice też tego nie robimy, bo albo sami tego nie jesteśmy świadomi, albo całkowicie odcinamy się od tej czynności, stwierdzając, że szkoła odpowiednio już nasze pociechy wyedukuje. Istotnie. Tak wyedukuje, że z każdym rokiem wiara w Boga będzie słabnąć, a oficjalne "pożegnanie z Kościołem" już niedługo może następować nie przy bierzmowaniu, ale przy Pierwszej Komunii świętej. Będziemy mieć społeczeństwo "wzorcowo" wyedukowanych dzieci, a jednocześnie duchową pustynię.

Dlatego, aby temu przeciwdziałać, zachęcam do jak najczęstszego włączania się w proces nauki swoich podopiecznych, zapoznawanie się z ich materiałem edukacyjnym i odpowiednie jego rozszerzanie zwłaszcza o odniesienia do Boga:

  • Szron na drzewach tak pięknie wygląda, ponieważ Bóg tak cudownie stworzył świat.
  • Kamień rzucony do góry spada, ponieważ Bóg wymyślił wiele praw, które człowiek może odkryć, opisać i mierzyć.
  • Robert Lewandowski tak pięknie gra, ponieważ Bóg obdarzył go talentem do piłki nożnej, o czym sam zaświadcza. [http://gosc.pl/doc/1926737.Lewandowski-Sukces-zawdzieczam-Bogu]
  • ...

Być może będzie to wymagało poszerzania swoich wiadomości, ale to wyjdzie jedynie na plus zarówno dla naszej wiedzy jak i wiary . :-)

My mamy o tyle prościej, że prowadząc dzieci w edukacji domowej, możemy na bieżąco właściwie ukierunkowywać ich myśli na prawdziwego Stwórcę wszystkiego, co nas otacza. I pomimo trudu, jest też wdzięczność! :-)))

Laurka wykonana spontanicznie przez najstarszego synka dla żony:



No comments:

Post a Comment