Monday, November 6, 2017

Niebo, piekło, czyściec

Właśnie przeżywamy szczególny czas, w którym wspominamy naszych bliskich zmarłych. Kilka dni temu obchodziliśmy uroczystość Wszystkich Świętych, kiedy to radowaliśmy się tym, że już tyle osób poprzedziło nas w drodze do nieba i teraz możemy je prosić o wstawiennictwo u Boga. Zaraz potem, następnego dnia pochylaliśmy się w zadumie nad grobami wspominając wszystkich zmarłych. Modliliśmy się znów całymi rodzinami, albo osobiście o życie wieczne dla nich, bo wierzymy, że właśnie tam podążają. Wierzymy, ponieważ jedynie wiara nam pozostaje. Czy jednak aby na pewno?

Tak jak chyba w każdym zawodzie zobowiązani jesteśmy do dokształcania się, śledzenia aktualnych trendów, interesowania się tym, co mówią eksperci, tak samo obowiązek ten dotyczy nas katolików, jeżeli chodzi o główne prawdy wiary. Do nich należą m.in. rzeczy ostateczne, czyli sąd Boży, a potem niebo, albo piekło, gdzie to pierwsze częstokroć poprzedzone jest przebywaniem w czyśćcu.

Co więc jesteśmy w stanie powiedzieć o tych trzech rzeczywistościach naszym dzieciom, jeżeli nasza wiedza zatrzyma się jedynie na coniedzielnym słuchaniu Pisma Świętego? Pewnie, że w piekle będzie "płacz i zgrzytanie zębów", że "ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało" jakie rzeczy Bóg przygotował dla nas w niebie i że czyściec to takie trochę niemiłe duchowe oczyszczenie dla tych, co za chwilę mają spotkać Boga.

A jak dziecko zapyta - "Tatusiu/mamusiu, ale jak tam jest?". Co wtedy odpowiem? Najprościej byłoby pewnie zbyć pytanie czymś w stylu - "Kochanie, tak naprawdę nikt tego nie wie.". Czy jednak naprawdę Bóg pozostawił nas jedynie na tym etapie poznania? Otóż nie! Wizje nieba, czyśćca i piekła miało wielu mistyków. W roku setnych objawień fatimskich wystarczy choćby wspomnieć dzieci z Fatimy. To właśnie im Maryja pokazała piekło i nieszczęście tak wielkiej ilości dusz, które poprzez swoje życie bez relacji z Bogiem, trochę bezwiednie tam wpadają i będą cierpieć męki w nieskończoność bez żadnej nadziei na opuszczenie tego strasznego miejsca. A skoro nasza najukochańsza Mama zaprowadziła kilkuletnie dzieci do piekła, to sprawa musi być bardzo poważna i nie wolno jej lekceważyć. Tego tematu więc nie należy, wręcz nie wolno odkładać, aż dziecko "dorośnie", bo możemy bezpowrotnie przegapić okres, kiedy jeszcze ciągle nas słucha...

Jak owe tematy poruszamy z naszymi dziećmi? Myślę, że nasz sposób jest dość prosty.
1. Niebo
Co jakiś czas zadaję następujące pytanie naszym dzieciom (najlepiej kiedy jedziemy w samochodzie, bo wtedy cała trójka najstarszych dzieci nawzajem się słyszy)
- Jak będzie wyglądało wasze niebo?
I tu dzieci zaczynają opowiadać jak będzie wyglądać ich świat, jak już umrą i spotkają się z Panem Jezusem i Maryją. Oczywiście czasem wymaga to pewnych podpowiedzi i ukierunkowania, ale dzięki temu można usłyszeć:
- Ja w niebie mam taką wielką trampolinę, że jak skaczę, to aż do chmur
- Ja w niebie mieszkam obok takiej ogromnej łąki pełnej kolorowych kwiatów, gdzie latają piękne motyle, które mają takie kolory jak kwiaty
- Ja w niebie mam taki las, gdzie zwisają takie długie słomki i z każdej z nich można pić sok o innym smaku
- Ja w niebie mam pokój, którego ściany są zbudowane z lodów i można je cały czas lizać, i wcale się nie topią
- Ja w niebie mam tor wyścigowy i kilka motorów (to oczywiście syn ;-) )
...
2. Piekło
Gdy przychodzi w różnych sytuacjach opisać piekło, czyli miejsca, gdzie idą ludzie, którzy nie kochają Boga, to wychodzimy od istoty szatana - czyli zbuntowanego anioła, który nienawidzi Boga i nie chce z Nim mieć nic wspólnego, stąd w jego królestwie nie ma nic co pochodzi od Boga. W konsekwencji tego otrzymujemy dość szybko obraz piekła:
- Bóg jest miłością, więc w piekle nikt się nie kocha, wszyscy się nie lubią.
- Bóg pragnie, abyśmy sobie nawzajem pomagali i żyli w zgodzie, dlatego w piekle nikt nikomu nie pomaga, ludzie się przezywają, kłócą, szczypią, biją (nie wychodzimy poza to, co nasi milusińscy sami są w stanie "zaprezentować" wobec siebie, kiedy jedno drugiemu nadepnie na odcisk)
- Bóg chce byśmy byli odważni, więc w piekle panuje wieczny strach i wszyscy się wszystkiego bardzo boją
- Bóg nie chce, aby nas coś bolało (mimo że w naszym ziemskim życiu z wdzięcznością przyjmuje cierpienie ekspiacyjne), więc w piekle każdy odczuwa dotkliwy ból
- Bóg nas żywi, stworzył całe smaczne jedzenie i chce, abyśmy byli syci, więc w piekle panuje straszny głód i niezaspokojone pragnienie
- Bóg jest światłem, więc w piekle panuje ciągła ciemność
- Bóg stworzył piękne zapachy, więc w piekle unosi się okropny smród
- Cokolwiek Bóg stworzył jest piękne, więc w piekle wszystko jest bardzo brzydkie i odrażające
...
3. Czyściec
Co do czyśćca, to mówimy, że to taka duchowa łazienka, gdzie każdy chce się obmyć zanim wejdzie do nieba. Dzieci doskonale to rozumieją, kiedy odnieść to do zabawy weselnej. Mniej więcej tak:
- Czy ktoś z was chciałby przyjść na wesele w brudnej sukience albo brudnej koszuli, żeby wszyscy tak go oglądali?
- Nieeeeee!!!
- A czy ktoś z was chciałby wejść na to wesele mając brudną twarz albo ręce i tak zacząć jeść obiad?
- Nieeeeee!!!
- No właśnie. Dlatego ludzie po śmierci, którzy idą do nieba, też chcą wejść tam pięknie ubrani i pięknie wyglądający. I aby takimi się stać, muszą odpokutować swoje złe czyny, które popełniali tu na ziemi. Im więcej ich było, tym dłużej będą musieli być w czyśćcu i tym bardziej to będzie bolesne szorowanie.

A jak chodzi o przykłady, które nam ludziom, zarówno dzieciom, jak i dorosłym, najbardziej przemawiają do serca i wyobraźni, to z pomocą przychodzą mistycy, którzy z łaski Bożej w sposób szczególny obcowali z duszami ludzi zmarłych (nie mylić z tzw. medium, czyli osobą, która twierdzi, że kontaktuje się z osobami po ich śmierci, a tak naprawdę jest to kontakt z demonami, które jako duchy mają pamięć absolutną i znając detalicznie całą historię świata, bez problemu mogą podszywać się pod jakiegoś zmarłego przedstawiając sprawy "tylko jemu wiadome"). W tym temacie polecam szczególnie zaaprobowana przez lokalny Kościół książkę Marii Simmy - "Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi" oraz wszelkie dzieła Natuzzy Evolo - ojca Pio w spódnicy - jak niektórzy o niej mówią.

Książka Marii do pobrania stąd:
https://wobroniewiaryitradycji.files.wordpress.com/2016/11/maria_simma-moje_przezycia_z_duszami_czysccowymi.pdf
Artykuł dot. Natuzzy Evolo do przeczytania tutaj:
https://archiwum.milujciesie.org.pl/nr/zycie_wieczne/czas_jest_krotki_1.html

Trochę się rozpisałem, pora już kończyć. Niech więc słowa Marii Simmy staną się podsumowaniem tego posta:
"Wielkie niebezpieczeństwo kryje się w tym, że współczesnemu człowiekowi za dobrze się powodzi. Musimy troszczyć się bardziej o życie wieczne, właśnie dlatego, że trwa wiecznie. Nie przywiązujmy się do spraw ziemskich, bo nic z rzeczy ziemskich nie zabierzemy ze sobą."



1 comment:

  1. Bardzo mądry i wartościowy wpis. Co dzień troszczymy się o rzeczy materialne, zapominając o duszy. A przecież na koniec odchodzimy z niczym. A właściwie ze wszystkim co ważne. Z dobrymi uczynkami, miłością, radością i tymi chwilami w życiu które naprawdę są ważne. Nie z domem czy nowym samochodem. Dziękuję że tym wpisem przypominasz o tym. I powiedz swoim dzieciom, że bardzo podoba mi się ich Niebo. Pozdrawiam.

    ReplyDelete